Bohaterem tej podróży jest rower , dzięki któremu fajnie spędzam wolny czas, przy tym zyskując dla organizmu sporo korzyści -wiadomo, ruch, wysiłek fizyczny, spalanie, dotlenienie mózgu itd. No i walory poznawczo-krajobrazowe, możliwość dotarcia w miejsca trudno dostępne dla zmotoryzowanych.
Tak więc zimą tęsknię za dawką endorfin i z niecierpliwością oczekuję wiosennego ciepełka, kiedy będzie można nareszcie rozpocząć rowerowy sezon. Ulubione trasy na przejażdżki to nadwiślańskie ścieżki rowerowe oraz okolice Kanału Żerańskiego, aż po warszawskie Mazury, czyli Zalew Zegrzyński.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
nie tylko zielona ale i wodna ta W-wa ;)
rowerem? - jak najbardziej! -
to tak samo jak Poznań, nad Wartą można co najwyżej wyprowadzić psa na sranie, tzn. na spacer.
-
Warszawa w przeciwieństwie do innych miast jest odwrócona plecami do wielkiej rzeki.Pozdrawiam
-
miło powspominać letnie spacery rowerem, ja też tak mam. Ładne okolice na takie wyprawy.
Widok na Stare Miasto zza Wisły niezapomniany:) Pozdrawiam!
P.S. Narobiłaś mi apetytu na rower:)